W Polsce każdego roku podczas świąt takich jak Wielkanoc czy Boże Narodzenie wyrzucane jest ponad 9 mln ton jedzenia. Duży procent z tego stanową produkty, których kupiliśmy po prostu w nadmiarze. Już tak mamy we krwi, że lubimy robić duże świąteczne zapasy a widok suto zastawionego stół i widok pełnej lodówki napawają nas błogością i poczuciem bezpieczeństwa. Może to zakodowany w naszych umysłach mechanizm z czasów reglamentacji żywności w latach PRL-u?
Lekkomyślność od święta
1. Dajemy się uwieść super-promocjom i kupujemy za dużo
2. Zaczynamy przygotowania za wcześnie i robimy wszystkie świąteczne potrawy "bo wypada dobremu gospodarzowi" i "taka jest tradycja"
3. Kupujemy za duże ilości wędlin, owoców, warzyw
4. Źle przechowujemy żywność
5. Nie zauważamy jak na dnie lodówki gniją nam owoce
6. Otwieramy kilka soków i produktów jednocześnie - musimy spróbować wszystkiego natychmiast
7. Objadamy się, ale i tak nie przejadamy wszystkiego - w efekcie źle się czujemy i chcemy natychmiast pozbyć się pokusy
Co zrobić, żeby nie było jak zawsze?
Zaplanujmy strategię świąteczną - zastanówmy się co naprawdę chcemy robić w święta, ile osób nas odwiedzi, ile czasu spędzimy w domu przy stole, a może to my będziemy gośćmi u innych,? Pomoże nam to nie stracić głowy przy zakupach. Jadłospis dopasowujmy do naszego planu świąt, a nie odwrotnie.
Dzięki trzeźwej ocenie potrzeb świątecznych naprawdę wiele produktów nie trafi do śmietników, a wraz z nimi energii i surowców, które były potrzebne do ich wyprodukowania. Pomyślmy o tym, że to my przez lekkomyślne zakupy napędzamy nadprodukcję żywności przez producentów. A na koniec przypomnijmy sobie ile możemy na tym oszczędzić pieniędzy i własnej pracy.
Odpowiedzialnych Świąt!